Z ostatniej chwili

Pomoc dzielnicowych przyszła na czas

2021-02-15 13:10:49 informacje
img

W trakcie kilku ostatnich dni, kiedy temperatura powietrza gwałtownie spadła, policjanci zwracają baczną uwagę na osoby potrzebujące pomocy. Mundurowi sprawdzają miejsca, gdzie mogą przebywać osoby narażone na wychłodzenie. Kontrolują piwnice, pustostany, dworce, działki ogrodowe oraz miejsca zgłoszone przez mieszkańców. Sprawdzają też każdy sygnał, jaki w tej sprawie dostaną od świadków zdarzeń zagrażających zdrowiu i życiu innych osób – informuje myszkowska Policja.

Tak było też 10 lutego. Tym razem dzielnicowi – aspirant sztabowy Robert Hadziński z młodszym aspirantem Łukaszem Dudkiem w bardzo mroźne przedpołudnie sprawdzali w swoich rejonach służbowych miejsca, gdzie mogą przebywać osoby narażone na wychłodzenie. Dzielnicowy Hadziński wiedział, że w jednym z pustostanów na terenie dzielnicy Mijaczów często przebywają bezdomni. Wraz z drugim dzielnicowym postanowił zajrzeć do tego budynku. W jednym z pomieszczeń zauważyli leżącego mężczyznę. Miał podkurczone nogi i widać było, że nie może samodzielnie się podnieść, a co dopiero przemieszczać. Mężczyzna miał już wyraźnie siną twarz i dłonie. Dzielnicowi mieli trudność w nawiązaniu z nim logicznej rozmowy. Wiele wskazywało, że jest skrajnie wyczerpany i wychłodzony. Z uwagi na zagrożenie życia mundurowi wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe. 62-latek trafił do szpitala. 

Pomoc policjantów pierwszego kontaktu przyszła w samą porę, gdyż tej nocy termometr wskazywał -12 stopni Celsjusza i mogło dojść do tragedii. Wcześniej mężczyzna wiele razy odmawiał przyjęcia pomocy. Wtedy dzielnicowy Hadziński organizował mu ciepły posiłek oraz powiadamiał pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Do groźnych dla życia i zdrowia wychłodzeń organizmu dochodzi w różnych okolicznościach. Czasami wynika to z trudnej sytuacji życiowej lub z nieporadności i niesamodzielności, a czasami jest efektem zwykłej bezmyślności lub lekkomyślności. Dlatego nie bądźmy obojętni. Reagujmy, gdy widzimy lub wiemy o osobie zagrożonej wychłodzeniem. Jeden telefon na numer alarmowy może uratować życie człowieka. Wobec takich osób policjanci interweniują każdej zimy. W niektórych przypadkach pomoc przychodzi za późno.

Page generated in 0.0178 seconds.