Z ostatniej chwili

Przed sąd za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy kolejowej

2022-01-13 13:10:36 informacje
img

Prokuratura Rejonowa w Myszkowie skierowała do tamtejszego Sądu Rejonowego akt oskarżenia przeciwko 36-letniemu Łukaszowi J. dotyczący sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.

Jak informuje prok. Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, w toku śledztwa ustalono, że 30 grudnia 2020 r. Łukasz J. pełnił obowiązki dróżnika na przejeździe kolejowym w Myszkowie przy ul. Koziegłowskiej. O godz.15.12 dróżnik został powiadomiony telefonicznie przez dyżurnego ruchu stacji Poraj o odjeździe pociągu osobowego relacji Częstochowa - Gliwice. Z uwagi na fakt, że pociąg ze stacji Poraj na stację w Myszkowie jedzie około 10 minut, Łukasz J. powinien opuścić rogatki najpóźniej po upływie 7-8 minut od odebrania powiadomienia. Zgodnie bowiem z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury rogatki na przejeździe kolejowo-drogowym powinny być zamknięte na czas od 120 sekund przed nadjechaniem czoła pociągu do czasu zjechania pociągu z przejazdu.    

Około godz. 15.25 maszynista prowadzący pociąg zauważył, że przez przejazd kolejowy przejeżdżają samochody. Wobec tego rozpoczął hamowanie i zatrzymał pociąg w odległości około 100 m przed przejazdem. O zaistniałym zdarzeniu zawiadomił dyżurnego ruchu w Myszkowie, który zadzwonił do Łukasza J., polecając mu natychmiastowe zamknięcie rogatek. Przybyli na miejsce policjanci przeprowadzili wobec Łukasza J. badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, które wykazało, że dróżnik był trzeźwy.    

W śledztwie prokurator przedstawił Łukaszowi J. zarzut nieumyślnego sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, która zagrażała życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Łukasz J. częściowo przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa i wyjaśnił, że po otrzymaniu powiadomienia od dyżurnego stacji Poraj czekał na pojawienie się świateł pociągu. W tym czasie poczuł się źle i nie pamięta, co działo się później, aż do telefonu dyżurnego z Myszkowa.   

W trakcie śledztwa zasięgnięto opinii biegłego lekarza z zakresu chorób wewnętrznych i diabetologii, który stwierdził, że stan zdrowia Łukasza J. nie mógł spowodować u niego zaburzeń świadomości 30 grudnia 2020 r. 

Łukasz J. nie był w przeszłości karany. W PKP był zatrudniony od 2013 r. do lutego 2021 r.  

Zarzucane oskarżonemu przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności do 3 lat.

Page generated in 0.0165 seconds.